wtorek, 29 sierpnia 2017

Dźwięki z Południa

Przy okazji pisania postu o wojnie secesyjnej i Konfederacji obiecałem, że napiszę też posta o pieśniach konfederackich. Oto i on. Nie napiszę o wszystkich utworach jakie można znaleźć, ale o kilkunastu moich ulubionych. Na sam początek link do mojej playlisty na youtubie, gdzie znajdziecie je wszystkie w tej właśnie kolejności.
https://www.youtube.com/playlist?list=PLCCq8UQrdIt1jgAVO-mC6RGl_o8hapEUW
Przy okazji zaznaczam, że nie jestem fanem muzyki tego typu. Słucham przede wszystkim metalu, punka, hard rocka, ogólnie ciężkich brzmień, ale te amerykańskie pieśni mają coś w sobie, co mimo bardzo specyficznego brzmienia, przyciąga mnie do nich i sprawia, że lubię czasem ich posłuchać i poczuć klimat Dixielandu. No, ale zaczynajmy już ten krótki przegląd pieśni.
1. ''God save the South'' - na sam początek jedno z trzech konfederackich must be, czyli nieoficjalny hymn CSA, napisany już w 1861, specjalnie dla konfederatów, poniekąd jako odpowiedź na jankeski ,,Battle Hymn of the Republic''. Tu muszę przyznać, że nie należy do moich ulubionych pieśni, ale umieściłem go na pierwszym miejscu ze względu na rolę jaką odgrywał. Wykonanie też ciężko znaleźć dobre, to które jest w playliście jest moim zdaniem najlepsze jakie znalazłem na youtubie.
2. ''Dixie Land'' - drugie must be i zarazem utwór z najciekawszą chyba historią, kolejny nieoficjalny hymn CSA. Wokół okoliczności jego powstania krąży sporo legend i mitów (po części wymyślonych przez samego autora), podawane jest nawet kilka różnych dat powstania. ''Dixie Land'', zwana często też po prostu ''Dixie'' była po prostu popularną w całych Stanach piosenką z tamtych czasów. Nie miała kontekstu politycznego, był to bardzo znany przebój. Podmiot liryczny opowiada o Dixie, pełnej bawełny krainie swojego dzieciństwa, gdzie ludzie pamiętają dawne obyczaje i gdzie on sam chciałby wrócić i tam też umrzeć. Gdzie leżała kraina Dixie? Tego również nie wiadomo, nazwa sugerowałaby, że jest to Południe, ale samo pochodzenie tego określenia jest niejednoznaczne. Autor piosenki pochodził z Północy i wiele osób doszukiwało się położenia Dixie w północnych stanach. Jak na ironię był to ulubiony kawałek Abrahama Lincolna, który wykorzystywał podczas swojej kampanii prezydenckiej w 1860 roku. Popularną piosenkę śpiewano w grudniu tego samego roku w Charleston w Karolinie Południowej, podczas głosowania za odłączeniem się od Unii... Kilka miesięcy później ktoś zaczął ją śpiewać podczas inauguracji Jeffersona Daviesa, prezydenta CSA. Tak też nabrała charakteru nieoficjalnego hymnu i swoją popularnością wykroczyła przed ''God save the South''. Co ciekawe w czasie wojny powstało mnóstwo przeróbek tekstu, zarówno bardziej bojowych u konfederatów, jak i po prostu politycznych, które zmieniały wydźwięk na prounijny.
3. ''To arms in Dixie'' - chyba pierwsza południowa piosenka, którą usłyszałem. To z niej zaczerpnąłem słowa, które stały się tytułem poprzedniego posta (To arms and conquer peace for Dixie). O samym utworze nie mam zbyt wielu informacji, jest to jedna z wielu bojowych pieśni konfederatów, nawołująca do walki o pokój w ojczyźnie i odparcie północnej nawały. Moim zdaniem przyjemniejsza dla ucha i żywsza niż ''Dixie Land''.
4. ''Bonnie Blue Flag'' - to jest właśnie trzecia z ''pieśni obowiązkowych''. Tytuł utworu nawiązuję do flagi Bonnie Blue, o której pisałem w poście o Konfederacji. Mimo tego, przypomnę jeszcze jej wygląd i znaczenie: niebieska flaga z pojedynczą białą gwiazdą. Gwiazdy jak wiadomo symbolizują poszczególne stany na mapie USA. Pojedyncza gwiazda jest symbolem wolności poszczególnych stanów i wyższości praw stanowych nad federalnymi, o którą to bili się południowcy. Słuchając tej piosenki można w fajny sposób poznać kolejność odłączania się stanów południowych od Unii. ''Hurrah! For southern rights, hurrah! Hurrah for the Bonnie Blue Flag that bears a single star!'', brzmią słowa refrenu. Tyle tych stanów dochodziło, że jak głoszą słowa pieśni, jedna gwiazda rozrosła się w jedenaście (flaga z trzynastoma gwiazdami obowiązywała dopiero od 28 listopada 1861, więc Bonnie Blue Flag musiała zostać napisana wcześniej).
5. ''The Yellow Rose of Texas'' - jak są konfederackie pieśni to nie mogło też zabraknąć czegoś z mojego ukochanego Stanu Samotnej Gwiazdy. Teksańska piosenka znacznie bardziej miłosna niż bojowa była śpiewana przez żołnierzy Texas Brigade w roku 1864. Nie ma co tu dużo mówić - po prostu przyjemny utwór z Teksasu.
6. ''The Irish Brigade'' - w wojnie secesyjnej brały udział nie tylko oddziały z poszczególnych stanów, ale także całe oddziały zagranicznych ochotników (także już mieszkających w USA, ale nadal czujących mocno narodową tożsamość). W armii południowców szczególnie dużo było Irlandczyków. Zadziorni i krzepcy wyspiarze pamiętali lata swoich własnych walk o niepodległość przeciw Anglikom i na Południu walczyli o bardzo podobne idee. Kawałek ma świetny irlandzki klimat, od samego początku czuć, kto ją śpiewał. Najlepsze są wersy o przerażeniu Lincolna i ''północnych fanatyków'' kiedy spotkają się z irlandzką brygadą.
7. ''Rose of Alabamy'' - kolejna ze ''stanowych'' piosenek, tym razem od dzielnych chłopców z Alabamy. Dość luźna piosenka, w trochę lżejszym, bardziej folkowym (w sumie to trzeba powiedzieć country) stylu niż poprzednia.
8. ''Kentucky Confederate Battle Anthem'' - czyli konfederacki hymn bojowy ze stanu Kentucky. Nie mam wiele informacji o tym utworze, podejrzewam, że nawet właściwy tytuł jest inny. Kolejny utwór odnoszący się do konkretnego stanu, tym razem do Kentucky, którego mieszkańcy byli w czasie wojny bardzo podzieleni; istniały tam dwa wrogie sobie rządy, unijny i konfederacki. W przeciwieństwie to ''The Yellow Rose of Texas'' czy ''Rose of Alabamy'' jest to już utwór typowo bojowy, którego tekst odnosi się do konkretnych wydarzeń z czasów wojny.
9. ''The Battle Cry of Freedom'' - kolejna pozycja jest spokojniejsza od poprzednich. Należy do moich ulubionych pieśni z wojny domowej, ma naprawdę niepowtarzalny klimat, zdarzało mi się słuchać jej w kółko przez dobre pół godziny. Co ciekawe, jak wiele innych pieśni istnieje ona zarówno w wersji jankeskiej jak i konfederackiej, różnice leżą w tekście. W mojej playliście jest to oczywiście wersja południowa, w której refrenie rozbrzmiewają słowa ''down with the eagle and up with the cross''. I jeszcze jedno, co do tytułu, bo nie każdy może znać angielskie idiomy - ''battle cry'' to nie bitewny płacz, ale dewiza, zawołanie bojowe.
10. ''Wearing of the grey'' - znowu spokojniejsza kompozycja, jedna chyba z najwolniejszych z mojej listy. Nie mam o niej zbyt dużo informacji, wiem tyle, że tytuł odnosi się do szarych mundurów, które nosili konfederaccy żołnierze. Jako, że informacji o utworze mało to ciekawostka - południowcy mieli problemy z zaopatrzeniem swoich żołnierzy w jednolite mundury, bywało, że żołnierze musieli wytwarzać je w warunkach domowych. Na Północy istniało wiele fabryk, było też więcej pieniędzy. Południe było regionem typowo rolniczym, z przemysłem budowanym na prędce i głównie na potrzeby wojny. Sporym ciosem była też blokada morska, uniemożliwiająca handel bawełną z Europą.
11. ''The March of the Southern Men'' - tym razem trochę żywsza, acz nadal cicha piosenka. Znowu nie mam o niej zbyt wiele informacji, ciężko znaleźć nawet jej tekst, więc po prostu zapraszam do posłuchania o tym, jak to maszerowali mężczyźni z Południa.
12. ''Johnny Reb'' - jedna z moich ulubionych, bardziej już żywsza i mocniejsza od poprzednich. Co ciekawe została napisana już po wojnie, około 1867 roku. Jest to hołd dla tysięcy zwyczajnych żołnierzy konfederackich, których imiona nie zapisały się szczególnie na kartach historii, a którzy ofiarnie walczyli za swoje ideały. Johnny Rebel to także slangowe określenie południowego żołnierza i narodowa personifikacja CSA.
13. ''I'm a Good Old Rebel'' - piękna pieśń z pięknym tekstem, napisana w pierwszej osobie, z perspektywy konfederackiego żołnierza, który wspomina swoją walkę i który nigdy nie wstydził się tego co robił. Po prostu trzeba posłuchać i wczytać się w tekst.
14. ''Oh, Susanna'' - kolejny utwór bardziej miłosny niż bojowy. Podejrzewam, że podobnie jak ''Dixie Land'', była to popularna na Południu piosenka miłosna, którą upodobali sobie konfederaci. Generalnie tekst mówi o chłopaku, który jedzie do Luizjany z Alabamy, żeby zobaczyć swoją ukochaną Susannę i ma banjo na kolanie.
15. ''When Johnny Comes Marching Home'' - utwór z bardzo ciekawą historią. Napisany przez żołnierza Unii, był bardzo popularny po obu stronach; oczywiście powstawały też różne modyfikacje tekstu. Oryginalny tekst nie mówi nic o polityce ani o konkretnych stronach konfliktu; jest to po prostu piosenka o młodym chłopaku, który powraca z wojny, z bardzo uniwersalnym tekstem. Niestety nie znalazłem wykonania wersji typowo konfederackiej, ani dobrego wykonania oryginału, ta, która jest na playliście jest nawet bardziej unijna niż konfederacka, gdyż sławi ''starego Abe'a'', który zniósł niewolnictwo. Niemniej jednak wpadła mi w ucho, jest to fajne wykonanie, a tematyka samego utworu jest mimo wszystko uniwersalna. Bo po każdej stronie barykady byli młodzi chłopacy, którzy chcieli po prostu wrócić do domu.
16. ''Mr. Confederate Man'' - ostatni na playliście utwór jest już całkiem współczesny. Stworzył go w XX wieku zespół Rebel Son, grający patriotyczną muzykę z Południa. Mimo, że nie pochodzi on z czasów wojny secesyjnej, a tylko do niej nawiązuje, to umieściłem go na tej playliście ze względu na to, że po prostu cholernie go lubię. Tekst, napisany prostym językiem jest bardzo wzruszający, podejrzewam, że można by się przy nim popłakać (ale nie wiem tego dokładnie, bo ja nigdy nie płaczę przy filmach, muzyce, literaturze). W skrócie opowiada o młodym uczniu, którego nauczycielka historii uczyła o południowych bohaterach i kazała dzieciom napisać list, który daliby jednemu z konfederackich żołnierzy, gdyby ten żył. Podmiot liryczny napisał w prostych słowach, że chciałby mu po prostu uścisnąć dłoń za to, że oddał swoje życie za Dixieland.
I to by było na tyle, miało być krótko i zwięźle, wyszło jak zwykle, o wiele dłużej niż się spodziewałem. Mam nadzieję, że kogoś to zainteresuje szerzej, bo widzę, że moje posty o tematyce historycznej cieszą się chyba mniejszym zainteresowaniem, niemniej jednak chciałem się tym podzielić i zaprosić do zapoznania się z muzyką konfederatów.
Przy okazji jest to już dwudziesty post na blogu. Oby więcej i oby więcej czytelników było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz